czwartek, 9 kwietnia 2015

Białowieża

Co na Pomorzu wiedzą o Podlasiu?

Białowieża? A gdzie to jest? Na granicy z Białorusią? A gdzie ciebie tam wywiewa? Mówisz, że tam gdzie prawosławie? To my mamy w Polsce prawosławie? Tak jak w "U Pana Boga za piecem"? Aaaaa no tak...- standardowa reakcja znajomych.

No przecież wiem gdzie jest Białowieża - odpowiada na moje tłumaczenia zniecierpliwiona babcia.
Wiesz? A skąd? Niemal każdemu muszę tłumaczyć...
Wysłali mnie kiedyś w tamte okolice, w delegacji na szkolenie.
I jak ci się podobało?
A co tam było do podobania? Same drzewa....
Dziękuje babciu. Lepszej rekomendacji nie mogłaś wystawić. Już nie mogę się doczekać...







Dlaczego Białowieża?

Zastanawiałam się z moją drugą połówką, jak właściwie zrodził się pomysł na urlop w Białowieży. On - czytając kiedyś o Stonehenge natknął się na opis innych miejsc mocy, między innymi tego w okolicy Białowieży. Ja - zakodowałam sobie w główce informacje o połaciach czosnku niedźwiedziego rosnących rzekomo w Puszczy Białowieskiej. 
Razem - Oczywiście sławetne żubry.

Wrażenia po...

Pamiętacie to uczucie, kiedy jako dzieci powracaliście z wyjątkowo udanych wakacji do szarej rzeczywistości? U mnie 3 dni w Białowieży wystarczyły, abym w zetknięciu z Londynem odczuła "zespół powakacyjny". Mam wrażenie, że odnalazłam miejsce na ziemi...przynajmniej do urlopowania :)
Dlaczego warto? Prawdopodobnie nie jest to miejsce dla każdego. Jednak jeśli potrzebujesz ciszy i dobrego jedzenia na pewno Ci się tu spodoba. Jako Kociewiak mogłam poznać nowe potrawy, takie jak babka ziemniaczana, kiszka, pierogi litewskie, kwas chlebowy do picia oraz takie, które już znałam jednak tu smakowały znacznie lepiej np. pierogi ruskie oraz zupa grzybowa. 

Dzień I

Miejsce mocy

Może to tylko sugestia, wpływ wszechobecnego lasu, jednak gdy do niego weszłam z lekkim bólem głowy, ból szybko ustał. Miejsce nie odznaczało się niczym szczególnym (nie licząc przypisywanych mu właściwości), ot kilka kamieni , tablice informacyjne. Miejsce opuściłam w doskonałym nastroju. Czy był to wpływ sekretnych mocy, samosugestii, czy endorfiny wywołane porannym spacerem w lesie? Niech każdy wyciągnie wnioski sam. Dla porównania powiem, że w Stonehenge samosugestia nie zadziałała i miejsce to opuściłam bez szczególnego napływu energii, a wręcz z jego ubytkiem.


Rezerwat pokazowy żubrów

Zgodnie z informacjami pozyskanymi na innych blogach, obok rezerwatu odnalazłam panie z miodem własnej produkcji. Byłam więcej niż zadowolona. Nie dość, że miód pochodzi od "szczęśliwych pszczół" czyli takich, które mają okazję bzykać sobie w naprawdę czystym rejonie naszego kraju, to szerokość asortymentu przerosła moje najszczersze oczekiwania. Od stoiska odeszłam min. z miodem leśnym, miodem z mniszka polnego oraz z dodatkami: płatków róż, orzechów, imbiru, czekolady. Wybór był jeszcze szerszy, jednak starałam się zachować resztki zdrowego rozsądku. 


Rezerwat pokazowy jest miejscem obowiązkowym do zwiedzenia. Przypuszczam, że sprawi frajdę nie tylko dzieciom, ale i dorosłym, bo jak często mamy w życiu okazję zobaczyć żubry, żubronie, wilki, żbiki, rysie lub łosie? Nawet częściej spotykane zwierzęta jak sarny lub dziki miło jest pooglądać z bliska. Dodatkowym plusem jest niewygórowana cena za wstęp, warta tego co zobaczymy w środku. 







Restauracja "Pokusa"

Wszyscy zgodnie kierowali nas do restauracji "Pokusa" jako do miejsca, w którym za rozsądne pieniądze dostaniemy bardzo dobre jedzenie. Rozumiem skąd te zgodne rekomendacje. Gulasz z jelenia z babką ziemnaczaną dogodził memu podniebieniu. Bonusem jest wystrój z pięknym piecem kaflowym oraz licznymi zdjęciami przywołującymi historyczną rolę polowań w tym rejonie. 

Aquapark w Hajnówce

Jadąc do Białowieży warto zabrać ze sobą strój kąpielowy. W oddalonej o 18 km od Białowieży Hajnówce znajduję się całkiem przyzwoity aquapark. Możemy skorzystać z basenu tradycyjnego, basenu z jacuzzi, saunny oraz tężni.


Uwaga na zwierzęta na trasie Hajnówka - Białowieża...wieczorową porą przez drogę przebiegła nam wyjątkowo wyluzwana "łosiowa". Scena niemal jak z "Przystanek Alaska". Zaczęliśmy rozglądać się uważnie co czai się na okrytych ciemnościach poboczach. Odnotowaliśmy jeszcze coś "kotowatego" jednak zbyt daleko od domostw by mógł być to kot domowy, oraz jeszcze parę sylwetek zbyt szybkich w ruchach abyśmy stwierdzić kim/czym są. 

Dzień II

Niemal cały dzień upłynął nam na zwiedzaniu puszczy. Nie będę się na ten temat za dużo rozpisywać, ponieważ puszcza nie wymaga reklamowania i broni się sama. Zdjęcia powiedzą Wam wszystko. W puszczę najlepiej wybrać się na rowerze. Skorzystaliśmy z wypożyczalni rowerów, która mieści się przy wejściu do Parku Pałacowego w Białowieży. Przemiły właściciel - biolog z wykształcenia, który porzucił Warszawę na rzecz Białowieży, udzieli Wam wielu wskazówek na wszelakie tematy :) Białowieża okazuje się miejscowością, w której możesz poruszać się bezpiecznie na rowerze nawet jeśli miałeś kilkanaście lat przerwy oraz nabyłeś nawyku jeżdżenia po "złej stronie". Możecie uwierzyć mi na słowo...;)

 Jedno z tych malutkich drzewek w puszczy.

 Granica z Białorusią.





 W puszczy wszystko jest pod ochroną- nietykalne. Poszczególne elementy puszczy umierają i rodzą się bez ludzkiej interwencji.

Tężnia

Wieczorem wybraliśmy się ponownie do aquaparku, tym razem skorzystać z tężni. Ponoć 45 min. zapewnia nam tyle jodu ile trzy dni spędzone nad morzem. Najwidoczniej tężnia nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców Hajnówki, ponieważ przez całą "sesję" mieliśmy tężnią na swoją wyłączność.
Nie jestem pewna czy jest to zasługa jodu, czy litewskiego piwa (być może obu) jednak następnego dnia obudziłam się bez najmniejszego "zakwasu" w mięśniach, pomimo intesywnego, poprzedniego dnia.

Galeria Trunków Wschodu

Jeśli szukamy alkoholowego (ale nie tylko) prezentu dla naszych krewnych, warto wybrać się do sklepu przy stacji benzynowej. Znajdziemy w nim szeroki asortyment alkoholi rosyjskich, białoruskich, ukraińskich, litewskich oraz zestawy w stylu "zrób to sam", dzięki którym możemy w domu przygotować min. "Nalewkę leśniczego". Również abstynenci znajdą coś dla siebie np. porcelanę w stylu rosyjskim lub z motywami Białowieży, produkty wiklinowe i wiele innych. Osobiście nie oparłam się matrioszce...



Dzień III

Nieopodal domu gościnnego, w którym nocowaliśmy, odkryliśmy skansen, w którym możemy zobaczyć z bliska budynki typowe dla ludności ruskiej Podlasia.





Muzeum Przyrodniczo - Leśne

Żadne z nas nie jest gorącym fanem muzeów, zachęcona jednak dobrymi opiniami na temat tego konkretnego w Białowieży postanowiłam do niego zajrzeć. Muszę przyznać, że było to dla mnie całkowicie coś nowego. Wyposażeni w "androidowe przewodniki" wędrowaliśmy od stanowiska do stanowiska. Z urządzenia płynął do nas głos nikogo innego jak Pani Czubówny :) Stanowiska były podzielone tematycznie, przy każdym z nich mogliśmy poznać nawyki omawianych zwierząt. Ogromnym plusem była niezbyt duża ilość informacji, dzięki czemu nie znurzyliśmy się. Malutkim minusem pewien niewielki poślizg czasowy miedzy podświetlaniem stanowisk a transmisją z przewodnika. 
W cenie biletu zawiera się również wejście na wieżę widokową oraz do sali z galerią zdjęć dawnego pałacu carskiego.
The end :)

4 komentarze:

  1. Ciekawy wpis! pozdrawiam serdecznie! :-) czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Bardzo sie ciesze, ze wpis sie podoba I dziekuje za komentarz. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Byłam w Białowieży. bardzo ładne miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne okolice, wychowałam się tam...

    OdpowiedzUsuń